Tymoszenko walczy z Poroszenką i chce jego dymisji
Maciej Piotrowski

O państwową zdradę oskarżyła prezydenta Petro Poroszenkę jego kontrkandydatka w wyborach prezydenckich Julia Tymoszenko. 26 lutego oznajmiła ona, że rozpoczyna zbierania podpisów pod uruchomieniem procedury odwołania Poroszenki z posady prezydenta.
Była premier wiąże swoją inicjatywę ze śledztwem dziennikarzy programu „Naszi Hroszi”, której autorzy twierdzą, że firma UkrObronProm i pierwszy sekretarz Rady Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Ołeh Hładkowski byli zaangażowani w nielegalny handel i przemyt z Rosji części dla przemysłu zbrojeniowego, czy zawyżanie cen w przetargach dla korzyści osobistej. Informacje związane z tymi zarzutami pojawiały się już dwa lata temu. Ze względu na dawne związki Poroszenki z Hładkowskim (współpracowali m.in. w firmie Bohdan), sugeruje się, że za dane przestępstwa miałby odpowiadać również aktualny prezydent. Jak twierdzi Tymoszenko, działo się to „ze szkodą dla suwerenności, integralności terytorialnej, obronności, państwowego i ekonomicznego bezpieczeństwa Ukrainy”.
Procedura odwołania prezydenta w ukraińskim prawodawstwie jest niedookreślona – została opisana w konstytucji, lecz nie istnieją przykłady jej zastosowania; nie jest też szerzej opisana we właściwej ustawie. Dodatkowo, większość deputowanych w aktualnym parlamencie wykazywała dotychczas lojalność wobec prezydenta.
Wydarzenia te odbywają się na tle poprzednich, ostrych zarzutów, którymi wymieniają się sztaby Julii Tymoszenko i Petra Poroszenki. Uprzednio, obie strony oskarżały swoich przeciwników o oszustwa wyborcze i przekupywanie obywateli za pomocą lokalnych piramid agitacyjnych.
21 lutego pracownicy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i Państwowego Biura Śledczego (DBR – Державне Бюро Розслідувань) – instytucji, które uważa się za bliżej związane z obozem prezydenta – przeprowadzili kilkadziesiąt rewizji, w większości u osób zaangażowanych w prowadzenie kampanii Julii Tymoszenko. SBU twierdzi, że wykryła „mechanizm korumpowania wyborców i wpływu Federacji Rosyjskiej na rezultaty przyszłych wyborów”.
Podobne oskarżenia formułuje Julia Tymoszenko pod adresem aktualnego prezydenta, wzywając Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (kontrolowane przez Arsena Awakowa, deklarującego neutralność w sporze między głównymi kandydatami) do zbadania tej sprawy.