Tomos, pizza i polskie pensje dla Ukraińców
Maciej Piotrowski
Co proponują czołowi ukraińscy kandydaci w pierwszych tygodniach wyścigu o prezydenturę? Jakie główne wydarzenia towarzyszyły kampanii?

Fot. Михайлo Марків CC BY-NC-ND 2.0
Rosyjskie filmy, burgery i pizza
- Radio Svoboda przeprowadziło śledztwo dotyczące działalności biznesowej aktora Wołodymyra Zelenskiego w Rosji – którą, jak wcześniej twierdził, zakończył po 2014 roku. Dziennikarze znaleźli dane wskazujące, że jest on współwłaścicielem firmy Green Films, która funkcjonuje do dziś na rosyjskim rynku i produkuje filmy, w tym finansowane przez tamtejsze Ministerstwo Kultury. Zelenski tłumaczył, że działalność została tymczasowo utrzymana ze względu na konieczność finalizacji kontraktów i pobierania honorariów za prawa autorskie do poprzednich produkcji. W kilka dni po wybuchu afery, aktor ogłosił jednak, że rezygnuje z akcji firmy.
- Zelenski został wybrany oficjalnym kandydatem do startu w wyborach prezydenckich przez partię Sługa Narodu. Zjazd odbył się w biurze aktora i został zaprezentowany w mediach społecznościowych. Na opublikowanych filmikach widzimy luźną atmosferę przywodzącą na myśl spotkanie integracyjne w start-upie (dominują tam młodzi ludzie, a po spotkaniu dla uczestników zamówiono burgery i pizzę). Wg wypowiedzi Zelenskiego, cała kampania ma odbywać się na zasadach reality-show i wydarzenia z niej będą transmitowane na bieżąco w sieci.
Podróże z Tomosem i prezydenckie dotacje w gotówce
- Petro Poroszenko uczestniczy w spotkaniach w ukraińskich miastach, podczas których wiernym prezentowany jest tomos – edykt powołujący Prawosławny Kościół Ukrainy. Wspólnie z nim podróżują hierarchowie cerkiewni. Mimo że Poroszenko nie ogłosił jeszcze oficjalnie o starcie w wyborach, tzw. Tomos Tour, w ramach którego prezydent ma odwiedzić kilkanaście ukraińskich obwodów, można postrzegać jako sposób na organizację kampanii wyborczej wokół sukcesu stworzenia nowej Cerkwi.
- Ukazał się też pierwszy odcinek „Świątecznych spotkań z prezydentem” – mini-serialu pokazującego rozmowy Poroszenki ze zwykłymi ukraińskimi małżeństwami w jego karpackiej rezydencji. Co ciekawe, prezentowano go na kanale TRK Ukrajina należącym do oligarchy Rinata Achmetowa. Eksperci na podstawie tego i innych faktów twierdzą, że stacja telewizyjna najbogatszego Ukraińca, a zarazem i on, udziela Poroszence medialnego wsparcia.
- Podjęto decyzję o wypłaceniu dotacji do opłat komunalnych dla uboższych osób w formie gotówkowej (zamiast poprzednio rozważanych wpłat na specjalne konto bankowe, z którego beneficjenci mogliby pobrać jedynie kwoty pozostałe po opłaceniu rachunków). Teoretycznie leży ona w gestii rządu i ministra polityki społecznej – jednak w komunikatach medialnych wyraźnie podkreślano, że podjęto ją na specjalnej naradzie u prezydenta. Decyzja taka może być postrzegana jako polityczna – pieniądze, w wysokości 6 mld hrywien miesięcznie, zostaną przekazane do rąk ludzi w ostatnim miesiącu kampanii wyborczej.
Polskie pensje i harmonia z Twórcą
- 22 stycznia – w Dzień Jedności Ukrainy –swój start w wyborach ogłosiła Julia Tymoszenko. Odbyło się to na konwencji jej partii Ojczyzna „Forum Łączenia Ukrainy”. Liderująca w sondażach kandydatka podsumowała prace programowe nad „Nowym Kursem Ukrainy”. Zgodnie z nim, głównym narodowym celem pod jej rządami miałoby być „stworzenie warunków dla pełnej i godnej samorealizacji dla każdego, w harmonii z Twórcą, przyrodą, społeczeństwem i ludzkością”.
- Program zakłada poprawę systemu edukacji i ochrony zdrowia, wzrost płac (w ciągu 5 lat do poziomu Polski), tanie kredyty dla firm, tanie mieszkania dla młodych ludzi, zmniejszenie liczby deputowanych Rady Najwyższej, kurs na NATO i rozwiązywanie problemu konfliktu z Rosją poprzez odwołanie się do memorandum budapesztańskiego z 1994 r. “Nowy Kurs Ukrainy” i umowa Tymoszenko z obywatelami o wykonaniu programu zostanie wysłana do każdego z ukraińskich domów.
Polskie pensje dla Ukraińców – czy możliwe?
Tymoszenko podczas Forum Łączenia Ukrainy powiedziała: “W ciągu 5 lat średnia płaca i emerytury na Ukrainie mają sięgnąć przynajmniej poziomu sąsiedniej Polski. To oznacza, że przy możliwym moim kierowaniu państwem emerytury i płace w ciągu 5 lat mogą wzrosnąć 3,5-krotnie. Dlaczego? Bo dziś w Polsce płace i emerytury są 3,5-krotnie większe niż u nas. Wiecie, że gdy rozmawiam z ludźmi, mówią mi, że jest to w zasadzie niemożliwe, żeby dochody Ukrainców zrobić większymi w ciągu 5 lat 3,5-krotnie, w twardej walucie. Chcę Wam powiedzieć, nie będę nikogo przekonywać – otwórzcie po prostu statystykę, oficjalną państwową statystykę, lat 2005-2010 i popatrzcie na cyfry. Zobaczycie, że średnia płaca w tych latach wzrosła równo 3,5-krotnie w przeliczeniu na dolary. Zrobiliśmy wtedy, zrobimy i teraz“.
Sprawdźmy więc wskaźniki dot. średniego wynagrodzenia w Polsce i na Ukrainie podane przez ONZ (w przeliczeniu na dolary):
Średnia płaca przed pomarańczową rewolucją, w 2004 r. na Ukrainie wynosiła 111 dolarów, a w 2011 r. (po zakończeniu 2. premierostwa Tymoszenko) 332 dolary. Wzrost rzeczywiście był więc niemal 3-krotny – prawie tak, jak mówi Tymoszenko. Ukrainie udało się jednak wówczas zbliżyć jedynie do poziomu 27% średniego polskiego wynagrodzenia (z 13% w 2003).
Natomiast różnica dzisiejszej średniej płacy w Polsce i na Ukrainie jest nieco wyższa niż podaje kandydatka – w 2017 r. średnie zarobki w Polsce były 4,2 większe niż na Ukrainie. Gdyby więc Tymoszenko udało się uzyskać analogiczny wzrost płac do lat 2004-11: ukraińskie pensje zbliżyłyby się do polskich, jednak nie zrównałyby się z nimi. Założenie to jednak sprawdza się tylko wówczas… gdyby wskaźniki w Polsce stały przez 5 lat w miejscu.