CDU/CSU wygrywa w wyborach do europarlamentu w Niemczech – jednak z wyraźnie słabszym wynikiem niż pięć lat temu
Ekspres Niemiecki, nr 22, red. Janusz Gorol
Wyniki wyborów europejskich i czterdzieści miliardów euro dla regionów które szczególnie ucierpią na dekarbonizacji to główne tematy nowego numeru “Ekspresu Niemieckiego”. Zapraszamy do lektury.

CDU/CSU wygrywa w wyborach do europarlamentu w Niemczech – jednak z wyraźnie słabszym wynikiem niż pięć lat temu
Wybory do Europarlamentu to przede wszystkim olbrzymi sukces Zielonych, zanotowali oni ponad 10% wzrost poparcia. Analizując wynik głosowania, można też zwrócić uwagę na wyraźny wzrost poparcia innych mniejszych ugrupowań kosztem partii dominujących. Wzrost poparcia zanotowali zarówno lewicowcy, FDP jak i Alternatywa dla Niemiec.
Największy spadek zanotowali socjaldemokraci z SPD, którzy coraz mocniej odczuwają kryzys w swoim ugrupowaniu, co może w znaczący sposób przełożyć się na decyzje w prowadzeniu polityki krajowej przez to ugrupowanie.
Jak widać, tendencja odwrotu od dotychczasowej przewagi partii tradycyjnie dominujących w Niemczech wpisuje się w ogólny trend, jaki widać w wynikach do Parlamentu Europejskiego w innych krajach.
Eurowybory w Niemczech wygrała chadecja. Na partie CDU/CSU oddano 28,9 proc. głosów. Wynik ten stanowi spadek o 6,4 % w porównaniu z rokiem 2014. Zieloni osiągnęli swój rekordowy wynik 20,5%. W roku 2014, na Zielonych głosowało dwukrotnie mniej wyborców.
Ekspert Janis Emmanouilidis z Centrum Polityki Europejskiej w Brukseli jest zdania, iż protesty przeciwko polityce klimatycznej i obrona antyeuropejskich, prawicowych partii populistycznych najwyraźniej zmobilizowały ludzi do głosowania.
Dla socjaldemokratów, którzy zajęli trzecie miejsce za Zielonymi, wybory okazały się wyjątkowo rozczarowujące. Na najstarszą partię w Niemczech swój głos oddało 15,8% wyborców, co oznacza spadek o około 12 punktów procentowych. Dla przewodniczącej SPD Andrei Nahles ten wynik jest dowodem na to, iż partia ma jeszcze „wiele do zrobienia”.
Prawicowa Alternatywa dla Niemiec, nieznacznie poprawiła swój wynik, o nieco ponad 3 punkty procentowe, zdobywając 10,8% głosów wyborców. Partia ta zamieszana jest w skandale związane z darowiznami, co może mieć istotny wpływ na wynik wyborów, a wiodący temat partii tj. polityka migracyjna – stracił ostatnio na znaczeniu. Pomimo tego AfD cieszy się rosnącym uznaniem w większości wschodnioniemieckich krajów związkowych, również w gminach graniczących z Polską. W Saksonii i Brandenburgii AfD stała się najsilniejszą partią zdobywając około 30% głosów.
Partia Lewica, która prezentowała się w eurowyborach jako frakcja eurosceptyczna, zdobyła 5,4% głosów (tracąc tym samym dwa punkty procentowe w porównaniu do poprzednich wyborów). Na partię FDP oddano 5,4% głosów (+2). Pozostałe partie zdobyły łącznie około 13,4%.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego udział wzięło około 59 % uprawnionych do głosowania. W roku 2014 frekwencja w Niemczech wynosiła nieco ponad 48 %.
Źródło: FAZ, Deutsche Welle, Die Welt;
Czterdzieści miliardów euro na wsparcie dla regionów dotkniętych skutkiem dekarbonizacji
Niemcy w styczniu tego roku podjęły decyzję o całkowitym zrezygnowaniu z produkcji energii z węgla. Zgodnie z planem ma to nastąpić do 2038 roku, jednak wiąże się z problemami społecznymi, jakie dotkną regiony, które od wieków były powiązane z przemysłem węglowym.
22 maja 2019 r. rząd Niemiec przedstawił główne punkty programu, który ma być podstawą prawa o pomocy strukturalnej. Planowane jest przeznaczenie 40 miliardów euro przez następne dwie dekady na wsparcie dla regionów dotkniętych skutkami dekarbonizacji. Dotyczy to w szczególności obszarów na wschodzie kraju, a także Nadrenii Północnej-Westfalii.
Dwudziestoletni program zakłada zwiększenie miejsc pracy, nowe instytuty badawcze, a także poprawę infrastruktury. Wsparcie podzielono na dwa projekty i dwie transze po 14 i 26 miliardów euro. Dostępna będzie również pomoc natychmiastowa w wysokości 240 milionów euro.
Źródło: Zeit ; Deutsche Welle
Czy czeka nas „zielony” kanclerz?
Ogromny wzrost poparcia dla Zielonych odnotowany w niemieckich wyborach do Parlamentu Europejskiego (20,5% oddanych głosów), wywindował tę partię na drugą pozycję w rankingu krajowych sił politycznych. Zieloni czują się coraz pewniej – a poparcie ich elektoratu jest wypadkową dwóch czynników: po pierwsze autentycznego zaniepokojenia Niemców zmianami klimatycznymi, po drugie zaś mobilizacją przeciwko rosnącej w siłę AfD.
Zgodnie ze sloganem Zielonych 1/5 Niemców potraktowała wybory europejskie jako głosowanie nad klimatem („Europawahl gleich Klimawahl”). Zarówno wybrany ponownie europoseł Sven Giegold, jak i współprzewodnicząca frakcji Zielonych w Bundestagu Annalena Baerbock, zgodnie powtórzyli podczas niedzielnego wieczoru wyborczego, że „to nie tylko głosy poparcia dla Zielonych – to głosy poparcia dla ochrony klimatu”, „dzień wyborów to Niedziela dla Przyszłości” (Sunday for Future – Giegold nawiązał do młodzieżowego ruchu klimatycznego Fridays for Future).
Istotnie, według badań sondażowni Infratest aż 48% ankietowanych Niemców stwierdziło przed głosowaniem, że ochrona środowiska i klimatu jest najważniejszym tematem tych wyborów europejskich. Na taki wynik zareagowali po pierwsze politycy GroKo, po drugie niemieccy menedżerowie branży przemysłowej i energetycznej, po trzecie wreszcie analitycy polityczni. Ci ostatni coraz częściej spekulują, że wzrost poparcia Zielonych to trwały trend, który się utrzyma – a wówczas ambicje polityków tej partii z pewnością będą sięgać urzędu kanclerskiego.
Na „żółtą kartkę” wyborców wobec Wielkiej Koalicji zareagowali komentarzami m.in. lider partii CSU Markus Söder: „Musimy ewidentnie silniej akcentować temat ochrony środowiska i zmian klimatu” oraz przewodnicząca CDU Annegret Kramp-Karrenbauer wraz z szefową SPD Andreą Nahles, które zgodnie zapowiedziały, że kwestia ochrony środowiska będzie gruntownie omówiona przez koalicjantów i możemy się spodziewać konkretnych postulatów „w przeciągu najbliższych tygodni i miesięcy”.
Tymczasem sami Zieloni podkreślają, że temat ochrony klimatu nie jest przedmiotem konkurencji partyjnej, ale autentycznej troski – szef biura politycznego partii Michael Kellner oraz lider Zielonych Robert Habeck przyznają, że „wynik wyborów był wyraźnym sygnałem dla partii koalicyjnych, by wreszcie potraktować środowisko naturalne poważnie”, „konkurencja wszystkich w wypracowaniu jak najlepszej polityki klimatycznej, ochrony środowiska i socjalnej – jest jak najbardziej pożądana”.
Tymczasem niemiecki biznes jednocześnie z obawą i nadziejami patrzy na zdecydowany sukces Zielonych. Z jednej strony zwłaszcza przedstawiciele sektora MŚP obawiają się obciążania gospodarki nadmierną regulacją w obronie środowiska. Krytycznie na temat polityki partii wypowiedział się m.in. Ludwig Veltmann, dyrektor generalny niemieckiego Związku Średnich Przedsiębiorstw (Der Mittelstandsverbund – ZGV, SME Groups Germany): „W przeszłości Zieloni wielokrotnie wprowadzali ograniczenia i zakazy, nie oferując w zamian żadnych zachęt czy wsparcia”.
Przedsiębiorcy podnoszą, że ideologiczne zacięcie ekologów to ostatnia rzecz jakiej potrzebuje niemiecki przemysł. Bertram Kandziora, szef koncernu Stihl radzi: „Musimy chronić klimat – to oczywiste, ale działajmy rozsądnie. Zielona polityka powinna być przemyślana, a jej rozwiązania neutralne technologicznie. Niebezpiecznie jest na przykład potępiać i ograniczać użycie oleju napędowego i silników Diesla jako takich, z drugiej zaś strony nawet produkcja ogniw i akumulatorów elektrycznych – nie jest neutralna ekologicznie”. Jednocześnie Kandziora podkreśla: „Mieliśmy dobre doświadczenia ze współpracy z Zielonymi w Badenii-Wirtembergii – premier landu Winfried Kretschmann jest bardzo pragmatyczny. Trzeba rozeznać co jest dobre i dla klimatu i dla gospodarki”.
Członkini Federacji Niemieckich Inżynierów Produkcji Maszynowej VDMA (Verband Deutscher Maschinen- und Anlagenbau), Naemi Denz podkreśla: „Mimo całej miłości do środowiska musimy zwracać uwagę na proporcjonalność. Wydawanie ogromnych pieniędzy na każdą kilowatogodzinę w imię ochrony klimatu to nie jest właściwa droga”.
Jednocześnie zwolennikami polityki Zielonych ze względu na potencjał inwestycyjny są przedstawiciele przemysłu elektrycznego. Klaus Mittelback z Centralnego Związku Przemysłu i Techniki Elektrycznej ZVEI (Zentralverband Elektrotechnik- und Elektronikindustrie), wspiera starania mające na celu wypełnienie przez Niemcy postanowień paryskiego porozumienia klimatycznego z grudnia 2015 r. Najlepszym przykładem zmiany podejścia branży energetycznej do zielonej polityki jest koncern RWE AG: jego obecny dyrektor generalny Rolf Martin Schmitz zapowiedział, że 2019 będzie rokiem „otwarcia nowego rozdziału w historii spółki w zakresie produkcji energii opartej na źródłach odnawialnych: energii wiatrowej, wodnej i słonecznej”. To z kolei kontrastuje wyraźnie z deklaracjami poprzedniego prezesa RWE Jürgena Großmanna, który na konferencji w Berlinie w 2012 r. porównał produkcję energii słonecznej w RFN do… uprawy ananasów na Alasce. Jak widać Niemcy konsekwentnie idą w kierunku zieleni – tak politycznie jak i ekonomicznie…
Źródło: Tagesschau ; Die Welt I ; Die Welt II ;
Twórz z nami Ekspres Niemiecki
Podoba Ci się co robimy? Chciałbyś/abyś zostać częścią naszej redakcji?
A może, przeczytałeś/aś coś ciekawego w niemieckiej prasie? Uważasz, że warto podzielić się tym z innymi?
Napisz krótką notatkę (do 4000 znaków), dodaj źródła i wyślij na adres Janusz.gorol@gmail.com,
Na pewno się odezwiemy, a najciekawsze notki opublikujemy w kolejnych numerach.
Redakcja
Janusz Gorol – na co dzień HR Biznes Partner w dużej firmie produkcyjnej. Z zamiłowania koordynator projektów, trener, doradca, animator i działacz społeczny. Absolwent teologii
i politologii, ukończył program Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności, a także studia podyplomowe z zakresu Zarządzanie Zasobami Ludzkimi. Aktualnie kontynuuje edukacje na studiach MBA o profilu Przemysł 4.0 na Politechnice Śląskiej. Był także stypendystą Fundacji Otto Benecke w ramach programu You.va oraz Ifa Institut na Herder Institut Leipzig, a także trzykrotnie uczestnikiem Acton University w Grad Rapids Michigan.
Paulina Dereszkiewicz- absolwentka stosunków międzynarodowych Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, Filologii Angielskiej na Uniwersytecie Gdańskim oraz Europejskiej Akademii Dyplomacji i Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności; rzecznik prasowy Przedstawicielstwa Regionalnego Stowarzyszenia Forum Młodych Dyplomatów w Trójmieście, od dwóch lat pracująca w międzynarodowych korporacjach na rynku niemieckim. Pasjonuje się dyplomacją międzynarodową.
Kamila Mróz – Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim. Adwokat z wieloletnim doświadczeniem w zakresie prawnych aspektów działalności instytucji finansowych.
Adrian Purzycki – Absolwent prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, aplikant adwokacki przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Od 2012 r. zawodowo związany z branżą IT. Interesuje się zastosowaniem nowych technologii (w szczególności sztucznej inteligencji oraz technologii blockchain) w usługach prawniczych i administracji publicznej.
Publikacja finansowana w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „DIALOG” w latach 2017-2019.